Борис Смирнов
Pamiętacie, kiedy byliście małymi dziećmi i wierzyliście w bajki, marzyliście o tym, jakie będzie wasze życie? Biała sukienka, książę z bajki, który zaniesie was do zamku na wzgórzu. Leżeliście w nocy w łóżku, zamykaliście oczy i całkowicie, niezaprzeczalnie w to wierzyliście. Święty Mikołaj, Zębowa Wróżka, książę z bajki - byli na wyciągnięcie ręki. Ostatecznie dorastacie. Pewnego dnia otwieracie oczy, a bajki znikają. Większość ludzi zamienia je na rzeczy i ludzi, którym mogą ufać, ale rzecz w tym, że trudno całkowicie zrezygnować z bajek, bo prawie każdy nadal chowa w sobie iskierkę nadziei, że któregoś dnia otworzy oczy i to wszystko stanie się prawdą. [...] Wiara to zabawna rzecz. Pojawia się, kiedy tak naprawdę tego nie oczekujesz. To tak, jakbyś pewnego dnia odkrył, że baśń może się nieco różnić od twoich wyobrażeń. Zamek, cóż, może nie być zamkiem. I nie jest ważne "długo i szczęśliwie", ale "szczęśliwie" teraz. Raz na jakiś czas, człowiek cię zaskoczy, i raz na jakiś czas człowiek może nawet zaprzeć ci dech w piersiach.
Nie wszystkim dane jest urodzić się w porządnej rodzinie. Ten chłopak miał wielkie szczęście, bo jego rodzicami byli bardzo poukładani i rozsądni ludzie. Dlaczego byli? Gdy on miał dziesięć lat, oboje jego rodziców zginęło w wypadku samochodowym - on jako jedyny go przeżył. Cały majątek tej rodziny przeszedł na jedyne dziecko Aleksieja i Zoji Smirnow - Borisa. Wszystkie pieniądze mógł odebrać dopiero skończywszy osiemnaście lat. Do pełnoletności mieszkał w placówce jednego z moskiewskich domów dziecka. Poznał tam wiele ciekawych osób, dzięki którym jest teraz tym kim jest. Słuchał różnych historii, które pamięta do teraz. Miał też tam kilka krótkich przygód miłosnych. Czas spędzony w sierocińcu wspomina bardzo dobrze. Pierwsze co zrobił po opuszczeniu placówki to sprawdził stan, teraz już swojego, konta bankowego. Nie było widać końca cyfr. Boris nie miał pojęcia czym zajmowali się jego rodzice, ale dowiedział się, że zarabiali na tym niezłe pieniądze. Od razu kupił bilet lotniczy - wypadło na Lizbonę i przekazał pewną kwotę na dom dziecka, w którym spędził osiem lat życia. Chłopak był ustawiony do końca swojego życia, więc nie musiał pracować. Jednak on chciał, bo przecież siedzenie w domu nie było dla niego zbyt satysfakcjonujące. Przylatując do nowego miejsca najpierw kupił dom w Alfamie, potem zaczął pracować jako kelner w małej lizbońskiej restauracji. Później został twarzą znanej na świecie marki przez co kwota pieniężna na jego koncie ciągle się powiększała. Dzięki kasie mógł mieć dziewczynę jaką tylko chciał, ale on traktował je wszystkie jako chwilowe przygody - zresztą tak samo one go. Twierdzi, że jeśli pokocha go jakaś dziewczyna za charakter, a nie ilość zer na koncie, to zrobi dla niej wszystko i się z nią ożeni.
Aktualnie mieszka w domu w dzielnicy Alfama. Nadal reklamuje różne produkty i pracuje jako kelner.
Piękny? Nie wiem. Ma około 1.80 wzrostu, włosy mniej więcej takie krótkie jak ty i niebieskie oczy: po prostu cudowne. Ale... nie. Nie jest chyba piękny w obiegowym sensie tego słowa. Jednak na pewno jest mężczyzną z którym - jeśli go gdzieś zobaczysz - od razu chciałabyś spędzić resztę życia...
Przystojny, wysoki, posiadający szczupłą sylwetkę mężczyzna. Jego ciało pokrywają liczne tatuaże, a każdy z nich coś dla niego znaczy - zapewne niedługo ich kolekcja się powiększy. Jeżeli Ci bardzo zaufa to może dowiesz się jakie historie wiążą się z danymi napisami, rysunkami. Ciemne włosy są zawsze identycznie obcięte, ale codziennie inaczej ułożone. Posiada charakterystyczne rysy twarzy. Błękitne oczy przykuwają uwagę innych. Pełne usta, które chciałoby się ciągle całować. Nos, który idealnie wkomponował się do całej reszty. Wyrzeźbiony tors. Delikatne dłonie. Cokolwiek ubierze to i tak wygląda dobrze.
Jedni się za nim oglądają, drudzy nie. Ogólnie Boris podoba się większości ludziom. Gdy raz się go zobaczy, zapamięta się jego wizerunek na całe życie.
Istnieją rzeki metafizyczne, on pływa w nich niby jaskółka w powietrzu, wirując w zapamiętaniu dookoła dzwonnicy, opadając tylko po to, żeby jeszcze wyżej wystrzelić w górę. Ja opisuję, określam i pożądam tych rzek - on w nich pływa. Ja ich szukam, znajduję, oglądam z mostu - on w nich pływa. I podobnie jak jaskółka, nie wie o tym nic. Nie musi - tak jak ja - wiedzieć, że może żyć w nieładzie, bo nie powstrzymuje go świadomość żadnego porządku. Ten nieład jest jego tajemniczym ładem, cyganerią ciała i duszy, która otwiera przed nim na oścież drzwi. Jego życie jest nieporządkiem tylko dla mnie, pogrzebanego w przesądach, którymi gardzę i które szanuję jednocześnie.
Wiecznie uśmiechnięty człowiek. Zaraża swoją pozytywną energią innych. Cieszy się z najbardziej błahych powodów. Żyje beztrosko. Nie wierzy w przesądy. Otwarty na nowe znajomości. Nie potrafi bawić się czyimiś uczuciami. Stara się być osobą sympatyczną wobec każdego. Nie posiada wrogów - chyba, że ktoś nim jest a się do tego nie przyznał.Opiekuńczy. Troskliwy. Wierny. Bywa romantyczny. Można znaleźć w nim oparcie. Lojalny przyjaciel. Mimo wszystko ciężko jest zdobyć jego zaufanie. Nikogo nie wykorzystuje. Nie potrafiłby skrzywdzić nawet muchy. Potrafi znaleźć czas dla każdej bliskiej mu osoby. Tęskni za swoimi rodzicami, z którymi niestety nie spędził zbyt wiele czasu. Potrafi uwodzić. Nigdy nie kłamie - właściwie to kłamstwa się brzydzi, bo od zawsze uczony był tego, że prawda boli, ale lepiej być osobą szczerą, ponieważ później to zaprocentuje.
I trzeba być wielkim przyjacielem i mocnym przyjacielem, żeby przyjść i przesiedzieć z kimś całe popołudnie tylko po to, żeby nie czuł się samotny. Odłożyć swoje ważne sprawy i całe popołudnie poświęcić na trzymanie kogoś za rękę.
W wolnym czasie od pracy spędza czas z przyjaciółmi. Lubi spacerować po parkach i lasach, dlatego często wyjeżdża poza granice miasta. Sam sobie gotuje. Od czasu do czasu robi przejażdżki rowerowe. Nie lubi siedzieć bezczynnie, więc kino odpada. W soboty imprezuje, a wtedy nie odmawia dobrego alkoholu. Nałogowo pali papierosy. Nie pija kawy. Uwielbia sok pomarańczowy. Często przesiaduje na Przylądku Roca.
Nie wszystkim dane jest urodzić się w porządnej rodzinie. Ten chłopak miał wielkie szczęście, bo jego rodzicami byli bardzo poukładani i rozsądni ludzie. Dlaczego byli? Gdy on miał dziesięć lat, oboje jego rodziców zginęło w wypadku samochodowym - on jako jedyny go przeżył. Cały majątek tej rodziny przeszedł na jedyne dziecko Aleksieja i Zoji Smirnow - Borisa. Wszystkie pieniądze mógł odebrać dopiero skończywszy osiemnaście lat. Do pełnoletności mieszkał w placówce jednego z moskiewskich domów dziecka. Poznał tam wiele ciekawych osób, dzięki którym jest teraz tym kim jest. Słuchał różnych historii, które pamięta do teraz. Miał też tam kilka krótkich przygód miłosnych. Czas spędzony w sierocińcu wspomina bardzo dobrze. Pierwsze co zrobił po opuszczeniu placówki to sprawdził stan, teraz już swojego, konta bankowego. Nie było widać końca cyfr. Boris nie miał pojęcia czym zajmowali się jego rodzice, ale dowiedział się, że zarabiali na tym niezłe pieniądze. Od razu kupił bilet lotniczy - wypadło na Lizbonę i przekazał pewną kwotę na dom dziecka, w którym spędził osiem lat życia. Chłopak był ustawiony do końca swojego życia, więc nie musiał pracować. Jednak on chciał, bo przecież siedzenie w domu nie było dla niego zbyt satysfakcjonujące. Przylatując do nowego miejsca najpierw kupił dom w Alfamie, potem zaczął pracować jako kelner w małej lizbońskiej restauracji. Później został twarzą znanej na świecie marki przez co kwota pieniężna na jego koncie ciągle się powiększała. Dzięki kasie mógł mieć dziewczynę jaką tylko chciał, ale on traktował je wszystkie jako chwilowe przygody - zresztą tak samo one go. Twierdzi, że jeśli pokocha go jakaś dziewczyna za charakter, a nie ilość zer na koncie, to zrobi dla niej wszystko i się z nią ożeni.
Aktualnie mieszka w domu w dzielnicy Alfama. Nadal reklamuje różne produkty i pracuje jako kelner.
Piękny? Nie wiem. Ma około 1.80 wzrostu, włosy mniej więcej takie krótkie jak ty i niebieskie oczy: po prostu cudowne. Ale... nie. Nie jest chyba piękny w obiegowym sensie tego słowa. Jednak na pewno jest mężczyzną z którym - jeśli go gdzieś zobaczysz - od razu chciałabyś spędzić resztę życia...
Przystojny, wysoki, posiadający szczupłą sylwetkę mężczyzna. Jego ciało pokrywają liczne tatuaże, a każdy z nich coś dla niego znaczy - zapewne niedługo ich kolekcja się powiększy. Jeżeli Ci bardzo zaufa to może dowiesz się jakie historie wiążą się z danymi napisami, rysunkami. Ciemne włosy są zawsze identycznie obcięte, ale codziennie inaczej ułożone. Posiada charakterystyczne rysy twarzy. Błękitne oczy przykuwają uwagę innych. Pełne usta, które chciałoby się ciągle całować. Nos, który idealnie wkomponował się do całej reszty. Wyrzeźbiony tors. Delikatne dłonie. Cokolwiek ubierze to i tak wygląda dobrze.
Jedni się za nim oglądają, drudzy nie. Ogólnie Boris podoba się większości ludziom. Gdy raz się go zobaczy, zapamięta się jego wizerunek na całe życie.
Istnieją rzeki metafizyczne, on pływa w nich niby jaskółka w powietrzu, wirując w zapamiętaniu dookoła dzwonnicy, opadając tylko po to, żeby jeszcze wyżej wystrzelić w górę. Ja opisuję, określam i pożądam tych rzek - on w nich pływa. Ja ich szukam, znajduję, oglądam z mostu - on w nich pływa. I podobnie jak jaskółka, nie wie o tym nic. Nie musi - tak jak ja - wiedzieć, że może żyć w nieładzie, bo nie powstrzymuje go świadomość żadnego porządku. Ten nieład jest jego tajemniczym ładem, cyganerią ciała i duszy, która otwiera przed nim na oścież drzwi. Jego życie jest nieporządkiem tylko dla mnie, pogrzebanego w przesądach, którymi gardzę i które szanuję jednocześnie.
Wiecznie uśmiechnięty człowiek. Zaraża swoją pozytywną energią innych. Cieszy się z najbardziej błahych powodów. Żyje beztrosko. Nie wierzy w przesądy. Otwarty na nowe znajomości. Nie potrafi bawić się czyimiś uczuciami. Stara się być osobą sympatyczną wobec każdego. Nie posiada wrogów - chyba, że ktoś nim jest a się do tego nie przyznał.Opiekuńczy. Troskliwy. Wierny. Bywa romantyczny. Można znaleźć w nim oparcie. Lojalny przyjaciel. Mimo wszystko ciężko jest zdobyć jego zaufanie. Nikogo nie wykorzystuje. Nie potrafiłby skrzywdzić nawet muchy. Potrafi znaleźć czas dla każdej bliskiej mu osoby. Tęskni za swoimi rodzicami, z którymi niestety nie spędził zbyt wiele czasu. Potrafi uwodzić. Nigdy nie kłamie - właściwie to kłamstwa się brzydzi, bo od zawsze uczony był tego, że prawda boli, ale lepiej być osobą szczerą, ponieważ później to zaprocentuje.
I trzeba być wielkim przyjacielem i mocnym przyjacielem, żeby przyjść i przesiedzieć z kimś całe popołudnie tylko po to, żeby nie czuł się samotny. Odłożyć swoje ważne sprawy i całe popołudnie poświęcić na trzymanie kogoś za rękę.
W wolnym czasie od pracy spędza czas z przyjaciółmi. Lubi spacerować po parkach i lasach, dlatego często wyjeżdża poza granice miasta. Sam sobie gotuje. Od czasu do czasu robi przejażdżki rowerowe. Nie lubi siedzieć bezczynnie, więc kino odpada. W soboty imprezuje, a wtedy nie odmawia dobrego alkoholu. Nałogowo pali papierosy. Nie pija kawy. Uwielbia sok pomarańczowy. Często przesiaduje na Przylądku Roca.
Imię: Boris
Nazwisko: Smirnow
Data urodzenia: 25.05.1988 r.
Miejsce urodzenia: Moskwa
Zawód: kelner, fotomodel
Jeśli w karcie znajdują się jakieś błędy to proszę pisać :)
Zapraszam do wątków i powiązań.
_________________________
Wizerunek: Cole MohrJeśli w karcie znajdują się jakieś błędy to proszę pisać :)
Zapraszam do wątków i powiązań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz